Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Nowa Pani Dyrektor

      2004-07-09

      Jaki jest Pani pomysł na szkołę?
      Mój pomysł to wiele różnych pomysłów.
      Jaki wpływ, Pani zdaniem, ma gimnazjum na życie osiedla?
      Ogromny. Mimo, że szkoła jest na uboczu, chciałabym, aby była centrum życia osiedlowego.
      Czym jest dla Pani Osowa?
      Osowa jest moim domem!

      Tomasz Klarecki: Jaki jest Pani pomysł na szkołę?
      Marzena Majerowska: Mój pomysł to wiele różnych pomysłów. Będę je wprowadzać w życie, zasięgając najpierw opinii uczniów i nauczycieli. Niektóre z nich to:
      - podział na 3 grupy zaawansowania w nauce języków obcych,
      - komputerowy system informacyjny, który wysyła rodzicom wiadomości dotyczące ich dziecka sms-em albo e-mailem,
      - ścieżki międzyprzedmiotowe, realizowane metodą projektu.

      Będę bazowała na tym, co się w tej szkole już dzieje. Jednak chcę wprowadzić pewne nowości.
      Chciałabym, aby po południu tętniło tutaj życie innego rodzaju, niż podczas lekcji. Np. koła zainteresowań, zajęcia sportowe itp. Chciałabym stworzyć "Klub Dziadka". Wiem, że tutaj, w Osowej, jest bardzo wielu wykształconych ludzi, niepracujących zawodowo i będących babciami i dziadkami. Mogliby poświęcić czas wolny szkole i tym, których najbardziej kochają - swoim wnukom. Mają wiedzę, mają doświadczenie.
      To, co już jest, np. Festiwal Piosenki Angielskiej, zostanie zachowane.
      Szkoła ma być otwarta również po południu, po to, aby stworzyć młodzieży warunki do samorealizacji, aby gimnazjaliści chcieli tu przychodzić, tu być, aby mieli co robić. Żeby nie musieli spędzać czasu na ulicy.
      To, że szkoła jest dla uczniów, oznacza, że mogą się tutaj rozwijać, mogą realizować swoje pomysły i - przede wszystkim - że zdobędą tu wiedzę, która pozwoli im dalej się kształcić.

      TK: Z jaką datą otrzyma Pani nominację?
      MM: Nominację otrzymam z dniem 1. września. Natomiast teraz mam pełnomocnictwo do podejmowania decyzji dotyczących gimnazjum.

      Małgorzata Biernat: Ilu gimnazjalistów rozpocznie 1 września naukę w nowym budynku? W ilu oddziałach?
      MM: Około 500 uczniów w 18 oddziałach, po 6 oddziałów na każdym poziomie.

      MB: Czy są przewidziane klasy integracyjne i jak szkoła będzie troszczyć się o uczniów niepełnosprawnych?
      MM: W tym roku szkolnym nie ma klas integracyjnych. Wiem, że w szkole podstawowej są takie klasy i na pewno gimnazjum będzie gotowe na ich przyjęcie. Technicznie już jest to możliwe. Są windy dla niepełnosprawnych, podjazdy. Będą szkolenia dla rady pedagogicznej, poświęcone właśnie pracy z uczniami niepełnosprawnymi oraz zajęcia dla uczniów i rodziców, przygotowujące ich do obcowania z takimi osobami.

      TK: Jak będzie wyglądać współpraca z rodzicami? Jak widzi Pani w gimnazjum Radę Rodziców?
      MM: To nie zależy tylko ode mnie. Chciałabym, aby ta współpraca była jak najlepsza, dlatego przed konkursem byłam jedyną kandydatką z zewnątrz, która przyszła przedstawić się Radzie Rodziców.
      Należy wcześniej informować wszystkich, szczególnie rodziców, o tym, co się będzie działo. Dlatego robię wywiadówki już 3. września, a nie pod koniec miesiąca, jak to się dzieje w innych szkołach. Nie chcę stawiać rodziców przed faktem dokonanym, tylko opowiedzieć o swoich planach i zaprosić do współpracy.

      TK: Rada Szkoły - czy będzie i co Pani sądzi o tej instytucji.
      MM: Uważam, że powinna być Rada Szkoły, musi być Rada Szkoły. W takim organie spotykają się wszyscy: uczniowie, rodzice, nauczyciele.

      TK: Myśli Pani, że Rada Szkoły wzmocni Pani pozycję jako dyrektora, czy może osłabi?
      MM: Nie zostałam dyrektorem dla pieczątki i gabinetu. Chcę być między ludźmi. Mam swoje zdanie, ale umiem słuchać innych. Jeżeli ktoś ma argumenty, które są słuszne, to zmieniam opinię. Po prostu jestem osobą, która słucha i da się przekonać. Rada Szkoły na pewno nie osłabi mojej pozycji, wręcz przeciwnie. Lubię, gdy ludzie do mnie przychodzą, lubię, gdy mnie pytają, nawet lubię, gdy na mnie nakrzyczą - ale tylko wtedy, gdy mają rację. Jestem osobą, która wtedy usiądzie i pomyśli. Na pewno nie stawiam na swoim za wszelką cenę. Jednak jestem też uparta, gdy uważam, że coś jest słuszne. Przykładem mogą być zajęcia z języków obcych. Uważam, że mój pomysł jest słuszny i na pewno go zrealizuję. Natomiast w innych sprawach będę starała się być elastyczna. Dlatego nie boję się Rady Szkoły.

      MB: Jacy nauczyciele przechodzą z zespołu do gimnazjum i czy jest potrzeba uzupełnienia kadry?
      MM: Wszyscy, którzy pracowali w Zespole, mieli umowy albo ze szkołą podstawową, albo z gimnazjum. Dlatego rozdział szkół był „bezbolesny”. Kadra gimnazjum została zatwierdzona w maju, gdyż taka jest procedura. Arkusz organizacyjny szkoły został zatwierdzony przez Urząd Miasta jeszcze przed wyborem dyrektora.

      TK: Jaki wpływ, Pani zdaniem, ma gimnazjum na życie osiedla?
      MM: Ogromny. Mimo, że szkoła jest na uboczu, chciałabym, aby była centrum życia osiedlowego. Będą tutaj biblioteka i czytelnia, otwarte popołudniami dla mieszkańców Osowej. Sala gimnastyczna (gdy zostanie wybudowana) też będzie dostępna dla mieszkańców przez oddzielne wejście. Ogromne możliwości daje piękna aula z nagłośnieniem i oświetleniem. Można tu organizować wszelkie imprezy kulturalne. Chciałabym, aby co sobotę coś tutaj się działo.
      Chciałabym stworzyć Klub Przyjaciół Szkoły - osób, które bezinteresownie będą szkole pomagać. Będę zachęcała do wstępowania do takiego klubu i chcę dać tym osobom możliwość przedstawienia się tutejszej społeczności.

      TK: W jaki sposób będzie Pani zwalczać patologie w szkole?
      MM: Trudnym uczniom trzeba zaproponować coś, co będą chętnie robić i zawrzeć z nimi umowę. Jest to taka forma „podania ręki”, aby ich czymś zająć. Oni to potrafią docenić.

      We wszystkich szkołach uczniowie narażeni są na kontakty z narkotykami, w każdej młodzież ma do nich dostęp. Będąc wychowawcą też spotkałam się z tym problemem, ale spotkałam się również z mądrymi rodzicami. Razem myśleliśmy, jak pomóc tym, którzy systematycznie biorą i tym, którzy przez swoją naiwność wplątali się w dealerkę. Niektóre osoby nie potrafią sobie z tym problemem poradzić, nie potrafią się od tego uwolnić. I tylko mądrzy nauczyciele i rodzice, działając wspólnie, mogą im pomóc.
      Wiem, że tutaj też jest ten problem, jak wszędzie.

      Bardzo dużo zależy nie tylko od nauczycieli. My możemy wszystko „wyłapać”, natomiast to, czy się pomoże dziecku, zależy w dużej mierze od innych osób: rodziców, rodziny, kolegów. Jeden nauczyciel nie zbawi całego świata. Musi mieć pomoc, nie może pozostać sam.

      Z młodzieżą trzeba umieć rozmawiać. Dużo rozmawiać. Chodzi o to, aby nauczyciel nie przychodził do szkoły tylko po to, aby nauczyć np. matematyki. Są w życiu rzeczy ważne i mniej ważne. I choć nauka jest na pierwszym miejscu, to są czasem rzeczy ważniejsze. Chciałabym, żeby ludzie, którzy mają kontakt z młodzieżą, to dostrzegali. Żeby znali uczniów i im pomagali.
      Problemem jest również zbyt wczesne macierzyństwo. Jeżeli taka młoda matka dostanie wsparcie, to uczy się godzić naukę i opiekę nad dzieckiem, kończy szkołę. Jeżeli zostanie sama, czeka ją często męka.

      Poznajmy Panią Dyrektor
      MB: Co najbardziej Pani ceni?
      MM: Cenię szczerość, chociaż czasami boli. Jeżeli nie mogę odpowiedzieć na jakieś pytanie, to nic nie mówię. Nigdy nie kłamię.
      Chciałabym, aby inni też byli wobec mnie szczerzy. Jestem otwarta na wszystkie uwagi i na pewno się nie obrażę.

      MB: Czego Pani nie znosi?
      MM: Do wielu rzeczy trzeba się przekonać i można je polubić. Czasami nie lubimy czegoś, bo tego nie znamy.

      MB: Marzenie życia.
      MM: Marzę tylko o tym, aby się udało. Szkole i mnie!
      Chciałabym realizować swoje marzenia tutaj, w Osowej. Tutaj kupiliśmy z mężem mieszkanie, tutaj nasze dziecko będzie chodziło do przedszkola, do szkoły. To jest dla mnie bardzo ważne.

      MB: Muzyka, której Pani słucha.
      MM: Słucham różnej muzyki. Będąc w ciąży słuchałam dużo muzyki poważnej, szczególnie Mozarta.
      W szkole jest radiowęzeł i chciałabym, aby na przerwach rozbrzmiewała muzyka i to młodzież będzie ją wybierać. Ale jeden wybrany dzień tygodnia zarezerwuję na pewno dla muzyki poważnej.

      MB: Ulubiony film.
      MM: Nie lubię oglądać filmu dwa razy, nawet najlepszego. Lubię filmy historyczne, kostiumowe, science-fiction. Lubię chodzić do kina, dużo bardziej, niż oglądać filmy na video.

      MB: Książka, do której Pani wraca.
      MM: Bardzo lubię poezje.

      MB: Czym jest dla Pani Osowa?
      MM: Osowa jest moim domem!

      Dziękujemy bardzo za rozmowę.
      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 2367

      Polecamy

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku